Recenzja filmu

Śnięty Mikołaj 2 (2002)
Miriam Aleksandrowicz
Michael Lembeck
Tim Allen
Judge Reinhold

Śnięty uśmiechnięty

Może jestem dziwny, ale lubię oglądać filmy świąteczne. Co prawda robię to rzadko, bo zaledwie raz do roku w okresie Gwiazdkowym, ale zawsze z nieukrywaną przyjemnością. Banalne historie z
Może jestem dziwny, ale lubię oglądać filmy świąteczne. Co prawda robię to rzadko, bo zaledwie raz do roku w okresie Gwiazdkowym, ale zawsze z nieukrywaną przyjemnością. Banalne historie z odwiecznym przesłaniem "bądźcie wspaniałomyślni dla siebie nawzajem" i obowiązkowym "happy endem" przypominają mi czasy, kiedy jako dziecko oglądałem z zapartym tchem racjonowane przez TV świąteczne kreskówki ze studia Walta Disneya oraz kolejne ekranizacje "Opowieści wigilijnej" Dickensa. Wchodzący właśnie na nasze ekrany "Śnięty Mikołaj 2" jest wzorcowym przykładem filmu bożonarodzeniowego, ciepłego, zabawnego, miejscami mdłego, ale ogólnie przyjemnego. Bohaterem obrazu jest Scott Calvin - sprzedawca zabawek od 8 lat pełniący funkcję Świętego Mikołaja. Calvin chwali sobie nową pracę i zdaniem elfów jest doskonały w rozdawaniu prezentów, ale... Właśnie, jest jedno ale. Aby mógł dalej pełnić funkcję najbardziej lubianego z panteonu świętych i dalej uszczęśliwiać dzieci na całym świecie musi znaleźć sobie żonę, a ma na to zaledwie kilka tygodni. Jakby tego było mało syn Scotta - Charlie ma problemy w szkole i nasz bohater musi na jakiś czas opuścić Biegun Północny aby mu pomóc. Pierwszy "Śnięty Mikołaj" był filmem niewątpliwie sympatycznym. Historia producenta zabawek, który ku swojemu zaskoczeniu przeistacza się powoli w Świętego Mikołaja, cieszyła się dużą popularnością na całym świecie i nikogo nie zdziwił fakt, że zdecydowano się na realizację jej kontynuacji. Sequel, jak to zwykle bywa, jest znacznie gorszy od oryginału. Historia jest naciągana, żarty nie zawsze na poziomie, a całość jeszcze bardziej mdła i cukierkowa. Mimo wszystko "Śniętego Mikołaja 2" ogląda się całkiem przyjemnie. W końcu wybierając się do kina na tego typu film nikt nie oczekuje, że twórcy odkryją przed nim sens życia i wyjaśnią zagadkę bytu. Ja nastawiałem się na banalne historię, z której dowiem się, że należy wierzyć w Świętego Mikołaja, a Boże Narodzenie jest czasem magicznym. I dokładnie to otrzymałem. Jeżeli lubicie tego rodzaju rozrywkę wybierzcie się do kina, jeśli pozostaje Wam ona cudownie obojętna poczekajcie 1-2 lata do premiery w telewizji. Wystarczy.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones